Jesienno-zimowe klimaty zawsze twórczo mnie nastrajają, nie ma wypadów na działkę, za to jest czas na tworzenie. Tradycyjnie od kilku już lat razem z Ulą weekendy spędzamy na tworzeniu, w taki oto weekendowy listopadowy (smutny) czas powstała dość radosna (pomimo czarnego tła) moja pierwsza w życiu biżuteria. Sesję zdjęciową zrobił Pan Z. wraz z żoną Anią :) o jego fotograficznej pasji pisałam w marcu.
P.S. Uli prace pokażę w następnym pocie :)) Zapraszam.
2 miesiące temu
piękne !!!!
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo fajna ta biżuteria.
OdpowiedzUsuńDzięki i zapraszam do pracy :))
OdpowiedzUsuń